http://www.lodolamacz.pl/lipiec07/txt/sonda.html

Nowa Huta w stereotypach
    Tomek Śleboda, student, mieszka w Hucie od 1988 roku:

Niestety, większość mieszkańców Krakowa postrzega Nową Hutę negatywnie. Opierają oni swoje sądy na fałszywych stereotypach, mimo że nigdy nie odwiedzili naszej dzielnicy! NH uznają za oazę przemocy i bandytyzmu. Gdy 5 lat temu rozpoczynałem studia, koledzy i koleżanki spoza Krakowa reagowali w ten sam sposób na to, że jestem z Huty: dopytywali czy to prawda, że tam mordują ludzi i nikt nie wychodzi z mieszkania po godzinie 20. Ich zdaniem typowy nowohucianin musi chodzić w dresie, być wygolony na zero, a w kieszeni ukrywa co najmniej jeden nóż. Mieszkańców NH postrzega się także jako ludzi bez perspektyw, którzy każdą wolną chwilę spędzają na piciu piwa koło trzepaka.

Jestem wrogiem generalizowania - bo jak walczyć z argumentami, że "u was mordują", "Nowa Huta, to sami bandyci i dresiarze" itd.? Jeszcze nie zdarzyło mi się, aby osoba źle nastawiona do naszej dzielnicy, po przyjeździe do niej pozostała przy swoim błędnym wyobrażeniu. Dlatego zamiast dyskutować, trzeba zapraszać niedowiarków do Huty.

Poza tym kreowanie pozytywnego wizerunku zacząłbym od uświadamiania mieszkańców NH w jak wspaniałym miejscu żyją! Tylko wtedy, gdy nam samym będzie dobrze się tu mieszkało, a naszą dzielnicę będziemy darzyć sympatią i szacunkiem, możemy przyciągnąć innych.

Maciek Twaróg, agencja reklamowa I love NH:

Tzw. prawdziwi krakowianie nigdy nie traktowali nas poważnie. Nową Hutę uważali za ciało obce, za zemstę Stalina. Do dzisiaj tak myślą. Nie powinniśmy się tym przejmować. Naszym nowohuckim obowiązkiem jest robić swoje, najlepiej jak tylko potrafimy, a reszta przyjdzie sama. Wielu mieszkańców Krakowa dostrzega pozytywne zmiany zachodzące w Hucie, zazdroszczą nam licznych inicjatyw, ludzi, klimatu.

Do typowych stereotypów Nowej Huty zaliczyć mogę bezrobocie, brzydką architekturę, oskarżenia o zanieczyszczenie środowiska i zniszczenie krakowskich zabytków. Mieszkańców naszej dzielnicy postrzega się jako dresiarzy i robotników. Pytania o to gdzie trzymam gumiaki, a gdzie lakierki na niedzielę, były kiedyś powszechne. Generalnie śmieszne i żałosne, ale w krakowskich główkach mocno zakorzenione. Najgorsze jest to, że z powodu wyśmiewania NH przez Kraków, sami swego czasu chodziliśmy ze spuszczoną głową. Teraz to się zmieniło. Wzrosło poczucie dumy z faktu naszego pochodzenia i świadomość zdrowego nowohuckiego separatyzmu.

To my, mieszkańcy NH, kreujemy pozytywny wizerunek dzielnicy - działaniem, działaniem i jeszcze raz działaniem. Przyciągamy coraz większe zainteresowanie świata. To wszystko dzieje się dzięki temu, że mieszkają tu fascynaci, którzy chcą żyć i mieszkać w innej Nowej Hucie � lepszej, bezpieczniejszej, nowoczesnej. Dzięki nim, NH ma wielką szansę stać się perłą turystyczną miasta.

Maria Kaznowska, mieszka w Hucie od 1951 roku:

Typowymi stereotypami jest postrzeganie mieszkańców NH jako gorzej wykształconych, pochodzenia przeważnie robotniczego. Dawniej dzielnicę traktowano także jako ostoję komunizmu, przeciwwagę do konserwatywnego Krakowa. Na pewno mitem jest wysoki poziom niebezpieczeństwa. Nie twierdzę, że Huta jest całkowicie bezpiecznym miejscem, ale wiele zmienia się u nas na korzyść. Przykładem mogą być choćby działania Straży Miejskiej, której w Hucie jest coraz więcej.

Co ciekawe, negatywne stereotypy o Nowej Hucie, najbardziej rozpowszechnione są wśród krakowian, a nie mieszkańców innych części Polski. Dla nich Huta to taka sama dzielnica, jak wszystkie inne. Ani bardziej niebezpieczna, ani brzydsza.

Myślę, że NH może dużo zyskać na swoim socrealistycznym pochodzeniu. Już teraz organizuje się tu rozmaite wycieczki. I bardzo dobrze. Przecież architektura Huty to fenomen na skalę międzynarodową! Wydaje mi się, że aby zwiększyć zainteresowanie Hutą, powinno się organizować u nas więcej imprez masowych, nie tylko dla mieszańców naszej dzielnicy, ale też dla innych, którzy przyjadą, zobaczą i dopiero wtedy ocenią.

Tomasz Urynowicz, radny XVIII dzielnicy, założyciel Nowa Huta Rugby Klub:

Właściwie istnieją dwa stereotypy dotyczące Nowej Huty. Pierwszy mówi, że jest to miejsce bardzo niebezpieczne, mieszka tu mnóstwo chuliganów, rozboje są na porządku dziennym. Drugi mit to uznawanie NH za dzielnicę bez przyszłości, gdzie nie ma żadnych wydarzeń kulturalnych, akcji społecznych. Natomiast typowy mieszkaniec Nowej Huty chodzi w dresie, ma kaptur na głowie, jest niewykształcony, agresywny. Takie opinie wygłaszają głównie �nowi krakowianie�, czyli osoby, które po studiach osiedliły się na stałe w Krakowie. Kultywują po prostu stereotypy powstałe z niewiedzy.

Na szczęście, przez ostatnie kilka lat Huta bardzo odżyła. Powstają galerie, świetnie funkcjonuje Teatr Łaźnia Nowa, jest wiele akcji plenerowych. To wszystko przyciąga mieszkańców innych dzielnic. Mogą oni osobiście ocenić ile prawdy, a ile fałszu jest w krzywdzących nas stereotypach. Znam osoby, które zamieszkały w Hucie, bo tutaj były tańsze mieszkania. Po kilku latach zupełnie zmieniły swoje podejście do dzielnicy, czują się teraz prawdziwymi nowohucianami.

Poza tym drażni mnie stałe podkreślanie socrealizmu w Hucie. Nasza dzielnica ma swoją historię, którą powinniśmy znać i szanować. Ale bardzo często nie zwraca się uwagi na fakt, że to w Nowej Hucie, jeszcze przed powstaniem Solidarności, mieszkańcy czynnie protestowali przeciw komunizmowi. Dla mnie Huta jest też symbolem nieugięcia się.

Ostatnio edytowany przez JA^^ (16-02-2009 22:49:35)